Wystawa Karoliny Breguły odbywa się dwadzieścia lat po akcji „Niech nas zobaczą”, o której szeroko pisze poniżej Romulad Demidenko. Artystka ponownie podejmuje temat nierówności wobec osób LGBT+ rozwieszając na ulicach miast współczesne fotografie przedstawiające nieheteronormatywne pary z dziećmi. Akcja uliczna stanowi istotny element tej pracy. W 2003 „Niech nas zobaczą” wzbudziło wielkie emocje i brak społecznej akceptacji dla fotografii jednopłciowych par trzymających się za ręce, sfotografowanych w przestrzeni miasta. Jak dziś zareagują przechodnie? Czy dwadzieścia lat to czas, w którym nastąpiły znaczące zmiany w naszej mentalności? Czy już się „przyzwyczaiłyśmy”? Czy jesteśmy gotowe na przyjęcie i zaakceptowanie querrowej rodziny? A co z osobami i rodzinami uchodźczymi, nowym (czy aż tak bardzo?) Obcym w naszej przestrzeni? Neon „Kino Svoboda” to pomniejszona wersja instalacji świetlnej artystki. Środki z jego ewentualnej sprzedaży zostaną przeznaczone na wsparcie nowej inicjatywy artystki – kolektywnie prowadzonej szczecińskiej przestrzeni sztuki Lokatorne – miejsca działań antydyscyplinarnych.
///
„Trzymamy się za ręce obok pomnika Nieznanego Żołnierza. Podjęliśmy decyzję, by uczestniczyć w kampanii, w której też będziemy anonimowi. Przed nami fotografka Karolina Breguła pozuje z aparatem skierowanym na nas i prosi, żebyśmy nie pozowali, byli naturalni i uśmiechnięci. Uśmiech jest problemem: jest nam zimno, i jesteśmy sztywni, bo to sytuacja niezwykła w przestrzeni publicznej Polski — dwóch mężczyzn trzymających się za ręce, kochająca się para tej samej płci. Spacerowicze dookoła udają, że na nas nie patrzą, po chwili niektórzy oglądają się. Po trzydziestu minutach męczącego udawania normalności z ulgą przyjmujemy koniec sesji zdjęciowej. Teraz możemy powrócić do naszej bezpiecznej publicznej maski hetero. Karolina powiedziała nam, iż jesteśmy jedną z tych par, która się nie uśmiechała. Staraliśmy się jednak wyglądać dobrze. Przez moment wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy modelami. Modelami czego?” [1]Tomek Kitliński w prywatnej wiadomości odpowiada: modelami miłości i demokracji.
*
Akcja Karoliny Breguły „Niech nas zobaczą” wystartowała w marcu 2003 roku. Portrety 30 par nieheteronormatywnych osób sfotografowanych w przestrzeni publicznej miały zostać pokazane przypadkowej publiczności, w sposób przypominający reklamę lub kampanię społeczną. Nawet jeśli zawarty w tytule postulat został spełniony, przynajmniej w kwestii widoczności osób homoseksualnych, a widok trzymających się za ręce gejów i lesbijek nie robi takiego wrażenia jak kiedyś, to wciąż w świetle prawa rozpoznać można jedynie związki małżeńskie zawierane między osobami dwóch płci. Gest artystki wraz z innymi inicjatywami na rzecz społeczności LGBTQIA sprzed dwóch dekad był istotnym punktem odniesienia dyskusji dotyczącej lęków wobec osób homoseksualnych i możliwości przyznania niedoreprezentowanym podmiotowościom należnego im równoprawnego wobec reszty społeczeństwa miejsca.
O wykonanych dwie dekady temu zdjęciach wspomina się najczęściej w kontekście Kampanii Przeciw Homofobii, do której zwróciła się ze swoim projektem artystka. Miała to być jedna z pierwszych inicjatyw organizacji. „Młodzi, uśmiechnięci, szczęśliwi ludzie”, jak opisywał ich wieloletni działacz KPH, Robert Biedroń — tacy mieli być biorący udział w sesji modele i modelki [2]. Wystawiając swój projekt na widok publiczny, Karolina Breguła zamierzała symbolicznie postawić znak równości pomiędzy przypadkowym spojrzeniem oglądającego a sportretowanych osób, normalizując tym samym obraz prawie dotąd nieobecny w polu widzenia większości społeczeństwa. Z tego też powodu przedstawienia miały być przeskalowane. Artystka zamierzała stworzyć outdoorową wystawę swoich zdjęć w przyklejając je jak tapetę bezpośrednio na pustych elewacjach budynków. Po partyzancku, jak wspomina. Stanęło na oprawieniu fotografii w citylighty w ramach umowy z firmą reklamową, która za pomocą swoich nośników eksponowała wcześniej prace współczesnych artystek i artystów. Na krótko przed datą uruchomienia akcji firma wycofała się z deklaracji, przez co zdjęcia ostatecznie miały zawisnąć na kilkudziesięciu billboardach. Mimo, że miała być to skala większa, niż planowała artystka, w wyniku licznych prób zniszczenia wydruków przez ich zdzieranie i polewanie farbą, po kilkunastu dniach (a nie jak planowano po trzech miesiącach) zostały usunięte. Platformę do zaprezentowania fotografii, które miały zaistnieć w kontekście miejskim, dał ostatecznie cykl pokazów, zaplanowanych na początku akcji i zorganizowanych w przestrzeniach wystawienniczych, bezpieczniejszej dla nich przestrzeni [3]. „Zdjęcia par homoseksualnych, stworzone przez Karolinę Bregułę, absolwentkę szkoły fotografii na Folkuniversitetet w Sztokholmie, stanowią unikalne w Polsce połączenie sztuki i działania społecznego przeciw dyskryminacji i uprzedzeniom z powodu odmiennej orientacji seksualnej”, jak można było przeczytać przy wejściu na wystawę [4]. Próbowali ją oprotestować radni prawicowych ugrupowań, krytykowali urzędnicy i prezydenci miast, m.in. Warszawy i Krakowa, doszukując się w kampanii społecznej formy reklamy — „homoseksualizmu nie powinno się przecież promować”.
W obliczu głosów podważających słuszność akcji i nagonki wymierzonej w osoby biorące w akcji udział, powstał list otwarty podpisany m.in. przez Zygmunta Baumana, Kingę Dunin, Marię Janion, Jacka Kuronia, Kazimierę Szczukę. Jak można było przeczytać w tekście sygnatariuszy: „Ostatnie wydarzenia związane z akcją Niech nas zobaczą uświadomiły nam skalę nietolerancji, lęku i wewnętrznej cenzury w naszym kraju. Przekonani, że obowiązkiem ludzi myślących jest przeciwstawianie się wszelkim formom nietolerancji i solidarności z tymi, których nietolerancja dotyka — kto milczy, gdy zagrożona jest wolność innych ludzi, nawet całkowicie mu obcych, wyrzeka się wolności własnej — wolność słowa i ekspresji jest fundamentem społeczeństwa demokratycznego — wolność od dyskryminacji jest jednym z podstawowych praw człowieka przysługujących na równi każdej jednostce ludzkiej — lęk i niewiedza są jedynymi źródłami nietolerancji i dyskryminacji a rzetelne informowanie społeczeństwa jest koniecznym warunkiem postępu — nawet jednoosobowa mniejszość warta jest obrony, tym bardziej więc mniejszość, do której należy ponad milion obywateli i obywatelek naszego państwa — cenzura, zwłaszcza wewnętrzna, jest zagrożeniem dla prawdy. Zabieramy głos w obronie akcji Niech nas zobaczą, a w istocie w obronie wolności słowa, tolerancji i praw człowieka” [5]. Można zastanawiać się czy negatywne reakcje polityków faktycznie odzwierciedlały opinię społeczeństwa, czy były jedynie wyrazem prób ocenzurowania zdjęć osób nieheteronormatywnych, a więc systemowej dyskryminacji i wymazywania queerowych podmiotowości zarówno z przestrzeni wizualnej miast, jak i ze społeczeństwa.
Dzięki zaistnieniu akcji Breguły rozgorzała bezprecedensowa dotąd dyskusja wokół kwestii mniejszości seksualnych, dając tym samym impuls inicjatywom kolejnych osób, które domagały się większej widoczności gejów i lesbijek oraz rozpoznania ich potrzeb również na poziomie prawnym. Niezależnie od siebie, jesienią tego samego roku filozofka prawa i senatorka Maria Szyszkowska zaprezentowała w Sejmie propozycję swojej ustawy o związkach partnerskich. „Ten projekt odpowiada oczekiwaniom, przynajmniej w części odpowiada oczekiwaniom, największej liczebnie w Polsce mniejszości” — mówiła o swojej idei. Był to pierwszy raz, gdy tego rodzaju ustawa została przyjęta przez Senat, lecz po pewnym czasie odrzucona, podobnie jak w kolejnych latach.
„Wystawa Niech nas zobaczą odsłoniła nowy rodzaj rzeczywistości, w swoim prostym propagandowym zamiarze była zatem oszałamiająco oryginalna”. Tomek Kitliński i Paweł Leszkowicz, bohaterowie jednego z portretów i autorzy wielu tekstów, w których odnoszą się do losów realizacji projektu, towarzyszącej mu polaryzacji reakcji i wybuchu lęków, ale i analizują jego wielowymiarowy charakter. Wyeksponowanie sztuki w taki sposób — bezpośrednio wystawiając ją na widok publiczny było wykonaniem lakonicznego gestu, który okazał się jednak być działaniem interwencyjnym, by pokazać to, co dotąd istniało jako zepchnięte na margines. Nie licząc wizualnej warstwy tej społecznej-i-artystycznej akcji i jego hasła, praca artystki jest właściwie pozbawiona komentarza. „Portrety przywracają widzialność niewidocznym obywatelom i wypełniają realnymi ludźmi ideologiczne schematy”, piszą autorzy. Wspominają również w kontekście cyklu o wystawie Nan Goldin, która była prezentowana w podobnym czasie w CSW Zamek Ujazdowski, Devil’s Playgrounds, pejzaży po AIDS, jak nazywała je kuratorka Milada Ślizińska [6].
Mimo krótkiego czasu prezentacji pracy Karoliny Breguły na billboardach, stanowi dziś ona jeden z najbardziej medialnych przykładów sztuki publicznej i wyjątkowy przykład próby oddania widoczności nieheteronormatywnym podmiotowościom, pozostając archiwalnym zapisem walki o różnorodność i równość. Pary, które zgodziły się wziąć udział w akcji, miały stać na podobnym tle w przestrzeni miasta, jednocześnie zwracając się w stronę obiektywu. Sposób portretowania, który przyjęła artystka może kojarzyć się z konwencją dokumentalistycznej fotografii pracujących na ulicach miast międzywojennych pstrykaczy, którzy fotografowali klientów z zaskoczenia. Przywołuje też współczesną fotografię uliczną złapanych na ulicy osób, stosowaną około lat 2000 i publikowaną w magazynach. Zdjęcia Breguły są też stosunkowo rzadkim przykładem reprezentacji lesbijek, dając im widzialność [7]. Zdjęcia Breguły miały wymiar reprezentacji symbolicznej, przedstawiały głównie osoby z większych miast i młodych. Analizując przekaz projektu, Magda Szcześniak dostrzega w samych kadrach dozę fizycznego oddalenia między fotografowanymi, które interpretuje w szerszym kontekście. “Jakby ustawienie bohaterów kampanii wynikało z wykonania dokładnych obliczeń afektywnego wymiaru obrazu, jakby było skutkiem idealnego kompromisu pomiędzy intymnością charakteryzującą życie przedstawionych par (mocny uścisk dłoni) a społeczeństwem nieakceptującym nienormatywności (przestrzeń między parami)”[8] . Czy dystans między osobami na zdjęciach wynika z poczucia lęku przed widokiem queerowej czułości w przestrzeni publicznej (a może również czułości heteronormatywnej, czy każdej innej) i zepchnięcia jej do obszaru prywatności?
Fotografie Karoliny Breguły są nie tylko symbolicznym zapisem pewnego momentu, portretem zbiorowym gejów i lesbijek, z którymi wiele osób się utożsamiło, czując się zachęconymi do ujawnienia się przed rodziną lub w miejscu pracy. Zaistnienie zdjęć w 2003 roku w formie kojarzącej się z outdoorową kampanią było próbą opowiedzenia się po stronie homoseksualnej mniejszości, gdy zarówno o homoseksualności i homofobii oficjalnie mówiło się mniej. Nawet jeśli przedstawiają zainscenizowaną na potrzeby projektu sytuację, to zdjęcia autentyczne, bo pokazujące prawdziwe osoby, które zgłosiły się do projektu, zgadzające się na możliwość ujawnienia wizerunku własnego oraz osoby partnerskiej, obok której występują. Warto dodać, że niektóre z występujących w projekcie osób, a więc porzucających anonimowość, musiały zmierzyć się z aktami agresji w miejscu pracy lub zamieszkania. Odważyły się spojrzeć w oczy przypadkowych widzów, by zaoferować spojrzenie na kolektywne doświadczenie żyjących w Polsce par homoseksualnych, otwierając tym samym debatę na temat ograniczeń, z którymi się mierzą wykraczając poza przyjęte normy.
Zaprezentowanie projektu Breguły dwie dekady później domaga się, by zaktualizować postulat zawarty w tytule realizacji i sprawdzić kto oprócz par gejów i lesbijek zasługuje na większą widoczność. Można zastanawiać się czy obraz trzymających się za ręce par homoseksualnych wrył się w świadomość oglądających równie mocno jak osób homoseksualnych, których dotyczył. Tocząca się od lat debata dotycząca legalizacji związków partnerskich oraz obywatelskich przywilejów dla innych marginalizowanych podmiotowości ustanawia dystans pomiędzy większością społeczeństwa i jego licznymi społecznościami przynależącymi do mniejszości. Fakt przypomnienia historycznych dziś fotografii wykonanych przez artystkę odczytuję jako konieczność sprawdzenia ich aktualności w rzeczywistości zupełnie innej, w bardziej otwartej Polsce i jednocześnie w kraju, który co roku jest na szarym końcu rankingów mierzących równouprawnienia osób nieheteronormatywnych, gdzie w kilkudziesięciu jednostkach terytorialnych uchwalono tzw. strefy anty-LGBT, a fala samobójstw oraz zaburzeń psychicznych wśród dorastających młodych ludzi stała się nową normą. Lata ciężkiej pracy aktywistów i aktywistek, wielu członkiń i członków społeczności i towarzysząca ich staraniom ewolucja debaty dotyczącej praw do zawierania związków partnerskich przez osoby tej samej płci sprawiła, że możemy się spodziewać w najbliższym czasie kroków do wprowadzenia ustawy, o którą od lat zabiega tak wiele osób. Projekcje homoseksualnych reprezentacji zaproponowane przez artystkę i kolejne przedsięwzięcia podejmowane przez inne osoby artystyczne oraz inicjatywy przyczyniły się do otwarcia na różnorodność i akceptację wobec osób trans, niebinarnych oraz innych podmiotowości, które muszą aktywizować się, by uzyskać należne im podstawowe prawa i wsparcie.
Tekst: Romuald Demidenko
Podziękowania: Karolina Breguła, Tomek Kitliński, Agnieszka Rayzacher, Patryk Walaszkowski
Przypisy:
[1] Paweł Leszkowicz, Tomek Kitliński, Miłość i demokracja. Rozważania o kwestii homoseksualnej w Polsce, Kraków, 2005, s. 7.
[2] Agnieszka Kowalska, Ruszyła akcja Kampanii Przeciw Homofobii „Niech nas zobaczą”, 25.03.2003, Gazeta Wyborcza. Por. Barbara Pietkiewicz, Ta kampania miała być przełomem w kontakcie świata homo z hetero, Polityka, 22.03.2003,https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/klasykipolityki/1860870,1,ta-kampania-miala-byc-przelomem-w-kontakcie-swiata-homo-z-hetero.read, dostęp 4.12.2023.
[3] Praca została pokazana m.in. na wystawach w Galerii Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych „Pałacyk” w Warszawie, prywatnej galerii Burzym & Wolff w Krakowie (zamiast jak planowano w galerii lokalnego Związku Polskich Artystów Plastyków w Sukiennicach), Centrum Reanimacji Kultury we Wrocławiu, CSW Łaźnia w Gdańsku i Galerii CO w Zagłębiowskim Instytucie Sztuki w Sosnowcu. Koordynatorem akcji była Kampania Przeciw Homofobii, a sponsorem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Patronem kampanii była Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, MTV Polska oraz Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych. Wśród partnerów można wymienić Ambasadę Holandii, Ambasadę Szwecji, rzecznika praw ds. mniejszości seksualnych, Klub Utopia.
[4] Wstęp do wystawy: Karolina Breguła, Niech nas zobaczą, 25.04-11.05.2003, Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk, https://www.laznia.pl/wystawy/karolina-bregula-niech-nas-zobacza-41/, dostęp 4.12.2023.
[5] W obronie akcji „Niech nas zobaczą”, Gazeta Wyborcza z dnia 23.04.2003.
[6] Zob. Paweł Leszkowicz, Tomek Kitliński, Miłość i demokracja…, s. 20.
[7] Marta Przybyło, Zwyczajne, zakochane, monogamiczne. Fotograficzne opowieści o kobietach nieheteronormatywnych, Feminoteka, 19.08.2022, https://feminoteka.pl/marta-przybylo-zwyczajne-zakochane-monogamiczne-fotograficzne-opowiesci-o-kobietach-nieheteronormatywnych/, dostęp 4.12.2023.
[8] Magda Szcześniak, Normy widzialności. Tożsamość w czasach transformacji, Warszawa, 2016, s. 214.
***
“It was a freezing Sunday afternoon in the winter of 2003. We stood holding hands in the heart of Poland’s capital, Warsaw, in a park next to the Monument of the Unknown Soldier. The statue of this soldier represents the model Pole. But we had made a decision to participate in an unsoldierly, non-military, civil campaign to resist Poland’s homophobia in an action of gay and lesbian visibility. In front of us a young photographer, Karolina Bregula, held her camera, asking us not to pose, but to be natural and smile. The smile was a problem. We remained stiff and cold because two men holding hands as a loving couple was a very unusual thing to do in Polish public space. The park was crowded with strolling people who pretended not to look at us. After thirty minutes of discomfort we welcomed the end of the session with relief. Now we could go back to passing for straight. For a moment, we imagined that we were models. Models of what?”[1]
Tomek Kitliński responds in a private message: models of love and democracy.
*
Karolina Breguła’s action entitled “Let Them See Us” commenced in March 2003. Portraits of 30 non-heteronormative couples photographed in public space were intended to be shown to a random audience, resembling an advertisement or social campaign. Even if the demand in the title was fulfilled, at least in terms of the visibility of homosexual people, and the sight of gays and lesbians holding hands doesn’t make as much of an impression as it used to only marriages between individuals of different genders can be legally recognised. The artist’s gesture, along with other initiatives for the LGBTQIA community from two decades ago, was a significant reference point in the discussion about fears towards non-heteronormative people and the possibility of granting equal space to underrepresented subjectivities.
The photos taken two decades ago are often remembered in the context of the Campaign Against Homophobia, to which the artist turned with her project. It was supposed to be one of the organisation’s first initiatives. “Young, smiling, happy people,” as long-term CPH activist Robert Biedroń described them — those were to be the models participating in the photo shoot[2]. By exposing her project to public view, Karolina Breguła intended to symbolically put an equal sign between the casual glimpse of the viewer and the portrayed people, thus normalising an image that had previously been almost absent from the field of view of the majority of society. For this reason, the performances were to be scaled. The artist intended to create an outdoor exhibition of her photos by gluing them like wallpaper directly on empty building facades. In a partisan way, as she recalls. The decision was made to frame the photographs in city light boards as part of an agreement with an advertising company that had previously used its screens to display works of contemporary artists. Shortly before the launch of the campaign, the company withdrew its declaration, and the photos were eventually placed on several dozen billboards. Although it was supposed to be on a larger scale than the artist planned, as a result of numerous attempts to destroy the prints by tearing them down and pouring paint on them, they were removed after a dozen or so days (and not after three months as planned). Ultimately, a series of shows planned at the beginning of the action and organised in exhibition spaces, a safer space for them, provided a platform for presenting photographs that were intended to appear in an urban context[3]. “The photos of homosexual couples, created by Karolina Breguła, a graduate of the photography school at the Folkuniversitetet in Stockholm, are a unique combination of art and social action against discrimination and prejudice due to different sexual orientation, unique in Poland,” as one could read at the entrance to the exhibition[4]. Councillors from right-wing groups tried to protest against it, and city officials and mayors, including those of Warsaw and Krakow, criticised it, seeing the campaign as a form of social advertising — “homosexuality should not be promoted.”
In the face of negative reactions from politicians, a letter of support was written and signed by figures such as Zygmunt Bauman, Kinga Dunin, Maria Janion, Jacek Kuroń, Kazimiera Szczuka. The signatories stated, “Recent events related to the Let Them See Us campaign have made us aware of the scale of intolerance, fear, and internal censorship in our country. Convinced that it is the duty of thinking people to oppose all forms of intolerance and show solidarity with those affected by intolerance — those who remain silent when the freedom of others, even completely unfamiliar to them, is threatened, renounce their own freedom — freedom of speech and expression is the foundation of a democratic society — freedom from discrimination is one of the basic human rights belonging equally to every human being — fear and ignorance are the only sources of intolerance and discrimination, and honest information to society is a necessary condition for progress — even a one-person minority is worth defending, all the more so the minority to which over a million citizens of our country belong — censorship, especially internal, is a threat to the truth. We speak out in defense of the Let Them See Us campaign and, in essence, in defense of freedom of speech, tolerance, and human rights.”[5] One may wonder whether the negative reactions of politicians actually reflected the opinion of society, or whether they were merely an expression of attempts to censor photos of non-heteronormative people, and therefore of systemic discrimination and erasure of queer subjectivities both from the visual space of cities and from society.
Thanks to Breguła’s work, an unprecedented discussion on the issue of sexual minorities arose, thus giving impetus to the initiatives of other people who demanded greater visibility of gays and lesbians and recognition of their needs also at the legal level. Independently, in the fall of the same year, legal philosopher and senator Maria Szyszkowska presented her proposal for a law on civil partnerships in the Sejm. “This project meets the expectations, at least to some extent, of the largest minority in Poland,” she said about her idea. It was the first time that such a bill was adopted by the Senate, but after some time it was rejected, as was the case in subsequent years.
“The Let Them See Us exhibition revealed a new kind of reality, so in its simple propaganda intention it was stunningly original.” Tomek Kitliński and Paweł Leszkowicz, protagonists of one of the portraits and authors of many texts in which they refer to the fate of the project, the polarisation of reactions and the outburst of fears that accompanied it, but also analyze its multidimensional character. Exposing art in this way — directly exposing it to public view — was a laconic gesture, which, however, turned out to be an intervention to show what had previously existed as marginalised. Apart from the visual layer of this social and artistic action and its slogan, the artist’s work is devoid of commentary. “Portraits restore visibility to invisible citizens and fill ideological patterns with real people,” the authors write. In the context of Breguła’s series they also mention Nan Goldin’s exhibition Devil’s Playgrounds as it was presented at a similar time at the CCA Ujazdowski Castle, and showed “landscapes after AIDS”, as the curator Milada Ślizińska referred to them[6].
Despite the short time that Karolina Breguła’s work was presented on billboards, today it is one of the most media examples of public art and a unique example of an attempt to give visibility to non-heteronormative subjectivities, while remaining an archival record of the fight for diversity and equality. Couples who agreed to take part in the action were to stand against a similar background in the city space, while facing the camera. The method of portraiture adopted by the artist may be associated with the convention of documentary photography of interwar photographers working on the streets of cities, who took photos of customers by surprise. It also brings up contemporary street photography of people caught on the street, used around the 2000s and published in magazines. Breguła’s photos are also a relatively rare example of lesbian representation, giving visibility to this group[7]. Her work had the dimension of symbolic representation, mainly depicting people from larger cities and young people. Analysing the message of the project, Magda Szcześniak notices a degree of physical distance between the photographed subjects in the frames themselves, which she interprets in a broader context. “As if the positioning of the campaign characters resulted from careful calculations of the affective dimension of the image, as if it were the result of a perfect compromise between the intimacy that characterises the lives of the presented couples (a strong handshake) and a society that does not accept non-normativity (the space between the couples).”[8] Does the distance between the people in the photos result from a sense of fear of seeing queer tenderness in public space (and perhaps also heteronormative or any other tenderness) and relegating it to the area of privacy?
Karolina Breguła’s photographs are not only a symbolic record of a certain moment, a collective portrait of gays and lesbians with whom many onlookers identified, feeling encouraged to come out to their family or at work. The appearance of the photos in 2003 in a form reminiscent of an outdoor campaign was an attempt to side with the homosexual minority, when both homosexuality and homophobia were officially less talked about. Even if they present a situation staged for the project, the photos are authentic because they show real people who volunteered for the project, agreeing to reveal their own image and that of the partner they appear next to. It is worth adding that some of the people who gave up their anonymity by participating in the project had to face acts of aggression in their workplace or home. They dared to look into the eyes of random viewers to offer a glimpse into the collective experience of homosexual couples living in Poland, thus opening a debate about the constraints they face when going beyond accepted norms.
Presenting Breguła’s project two decades later calls for updating the demand articulated in the title of the project and checking who, apart from gay and lesbian couples, deserves greater visibility. One may wonder whether the images of homosexual couples holding hands became as imprinted in the minds of those who viewed it as they did in the case of the homosexual people concerned. The debate that has been going on for years regarding the legalisation of civil partnerships and civic privileges for other marginalised subjects creates a distance between the majority of society and its numerous minority communities. I interpret the reference to the now historic photographs taken by the artist as a need to check their relevance in an entirely different reality, in a more open Poland and, at the same time, in a country that every year finds itself at the bottom of rankings measuring the equal rights of non-heteronormative people every year, where the so-called anti-LGBT zones, or a wave of suicides and mental disorders among adolescents all have become a new norm. Years of efforts by activists, many members of the community, and the accompanying evolution of the debate on the rights for same-sex couples to enter into partnerships for people of the same sex have meant that in the near future we can expect in the near future steps to introduce the act that so many people have been asking for all these years. Projections of homosexual representations proposed by Karolina Breguła and subsequent projects undertaken by other artists and initiatives contributed to society’s opening up to diversity and acceptance of transgender or non-binary people and other subjects who must become active to gain their basic rights and support they are worthy of.
Text: Romuald Demidenko
Acknowledgements: Karolina Breguła, Tomek Kitliński, Agnieszka Rayzacher, Patryk Walaszkowski
[1] Paweł Leszkowicz, Tomek Kitliński, Let us be seen. Gay visibility in homophobic Poland, in: “Men Speak Out”, ed. Shira Tarrant, Routledge, London, New York, 2008, p. 94.
[2] Agnieszka Kowalska, Ruszyła akcja Kampanii Przeciw Homofobii „Niech nas zobaczą” [“Let Them See Us” by Campaign Against Homophobia has started], 25.03.2003, Gazeta Wyborcza. See: Barbara Pietkiewicz, Ta kampania miała być przełomem w kontakcie świata homo z hetero [This campaign was supposed to be revolutionary making contact between the world of homo and hetero], Polityka, 22.03.2003,
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/klasykipolityki/1860870,1,ta-kampania-miala-byc-przelomem-w-kontakcie-swiata-homo-z-hetero.read, access 4.12.2023.
[3] The work was presented at, among others, the Gallery of the Society of Friends of Fine Arts “Pałacyk” in Warsaw, the private Burzym & Wolff gallery in Krakow (instead of, as planned, in the gallery of the local Association of Polish Artists in Sukiennice), the Center for the Reanimation of Culture in Wrocław, CSW Łaźnia in Gdańsk and Galeria CO in Zagłębie Art Institute in Sosnowiec. The campaign was coordinated by the Campaign Against Homophobia and sponsored by the Chancellery of the Prime Minister. The patron of the campaign was Izabela Jaruga-Nowacka, plenipotentiary for equal status of women and men, MTV Polska and the Society of Friends of Fine Arts. Partners included the Embassy of the Netherlands, the Embassy of Sweden, the Ombudsman for Sexual Minorities, and the Utopia Club.
[4] From the introduction of Karolina Breguła, Niech nas zobaczą / Let Them See Us, 25.04-11.05.2003, Łaźnia Centre for Contemporary Art, Gdansk, https://www.laznia.pl/wystawy/karolina-bregula-niech-nas-zobacza-41/, access 4.12.2023.
[5] W obronie akcji „Niech nas zobaczą” [In defense of the “Let Them See Us”], Gazeta Wyborcza z dnia 23.04.2003.
[6] See: Paweł Leszkowicz, Tomek Kitliński, Miłość i demokracja. Rozważania o kwestii homoseksualnej w Polsce [Love and democracy. Reflections on the homosexual issue in Poland], Kraków, 2005, p. 20.
[7] Marta Przybyło, Zwyczajne, zakochane, monogamiczne. Fotograficzne opowieści o kobietach nieheteronormatywnych [Ordinary, in love, monogamous. Photographic stories about non-heteronormative women], Feminoteka, 19.08.2022, https://feminoteka.pl/marta-przybylo-zwyczajne-zakochane-monogamiczne-fotograficzne-opowiesci-o-kobietach-nieheteronormatywnych/, access 4.12.2023.
[8] Magda Szcześniak, Normy widzialności. Tożsamość w czasach transformacji [Norms of Visibility. Identity in Times of Transition], Warszawa, 2016, p. 214.